TRENER WOKALNY – ŚPIEWAJ TAK JAK CHCESZ

Cz.1 „Zacznij wiedzieć… nic”

Aut. Maciej Szulc

Staram się nie być idiotą. Na początku wokalnej drogi byłem nim jednak bardzo często. Myślałem, że wiem więcej niż faktycznie wiedziałem a moje śpiewanie MUSI robić wrażenie. To najszybsza droga do zbędnych emocji, rozczarowań, niskiej samooceny i szybkiego porzucenia fascynacji „wydawaniem z siebie dźwięku”.

Jeśli tutaj dotarłeś to znaczy, że chcesz się nauczyć śpiewać. Nie wiem po co Ci to potrzebne (Ja zacząłem śpiewać bo pewnego dnia sprawiło mi to przyjemność większą niż gra na wiolonczeli). Niezależnie od tego czy sprawia Ci to radość czy wymyśliłeś sobie, że śpiewanie będzie Twoim „sposobem na życie”, podzielę się z Tobą tym do czego dotarłem tworząc autorską technikę wokalną przez ostatnie 10 lat.

Po pierwsze: Nie bądź idiotą.

Dzisiaj często powtarzam, jak mantrę takie powiedzenie: Bądź łaskawy/łaskawa mieć wątpliwość odnośnie do tego co robisz i twierdzisz.

  • Jeśli ćwiczysz wierząc, że ćwiczenie dla samego ćwiczenia da efekt o jakim marzysz – jesteś idiotą.
  • Jeśli nie wiesz co robisz lub nie rozumiesz tego co robisz kiedy ćwiczysz, nie zadajesz sobie żadnych pytań tylko liczysz „że wyjdzie”- jesteś idiotą.
  • Jeśli nie wyciągasz wniosków z nieudanych prób tylko bezmyślnie powtarzasz „piosenkę” w kółko – jesteś idiotą.

Nie dość, że jesteś idiotą to dodatkowo marnujesz swój czas i energię. Przestań to robić. Pozwól sobie nic nie wiedzieć. Bo niby skąd masz wiedzieć co robić?

Jeśli chcesz się czegoś nauczyć, pozwól sobie na to żeby na samym początku wiedzieć… „Nic”.

Po drugie: Ocena tego co robisz.

W moim świecie nie ma “ładnie”. Nie ma też “dobrze”. Nie ma również “brzydko”oraz “niedobrze”. I miliona innych ocen, które wszyscy dookoła tak kochają.

Oceny, blokują Twoją głowę. Ja też nie chce robić rzeczy, które są śmieszne, brzydkie, żenujące, głupie, itp. Dlatego znalazłem wytrych, który na mnie działa.

W moim muzycznym świecie NIE MA OCEN. Nie ma też demokracji. Jest tylko „tak jak chciałem zrobić” i „tak jak nie chciałem zrobić”.

  • Jeśli oceniasz to co robisz, szczególnie w momencie kiedy to robisz – jesteś idiotą.

Po trzecie: Bądź jak dziecko.

 

Pytaj i szukaj. Nie udawaj, że wiesz. Pytaj i szukaj tak długo, aż dotrzesz do odpowiedzi

i rozwiązań, które zrozumiesz. Wyobrażasz to sobie? Możesz być jak dziecko. Nie potrafić. Nie musisz martwić się o to czy coś jest dobrze czy źle. Zrzuć z siebie ciężar wiedzy, a co za tym idzie, ciężar stresu, który zwykle paraliżuje i powoduje, że nie jesteś w stanie robić rzeczy.

 

To uwalnia głowę i powoduje, że rozwiązania, do jakich dotrzesz „realnie działają”.

Tylko Ty jesteś w stanie je znaleźć. W ostatecznym rozrachunku to Ty chcesz spiewać.

Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Sorry. Wiem. Dosyć drastyczne podejście. Ale cholernie skuteczne. W pewnym momencie sam będziesz umiał je wytłumaczyć „innemu dziecku”.

Bo jeśli rozumiesz jak coś działa to potrafisz też to w prosty sposób wytłumaczyć.

Po czwarte: MOGĘ.

Jedni gotują, inni malują, jeszcze inni chałupniczo wykonują ozdoby albo kartki, a jeszcze inni śpiewają. Teza jest prosta: Jeśli fascynuje Cię to co robisz to efektem twoich działań będzie coś z czego nie tylko będziesz dumny ale też zajebiście będzie Ci sie to podobać.

  • Oni wszyscy robią to bo „MOGĄ” a nie „MUSZĄ”.
  • MOGĘ jest dla Mnie jest mentalnym „Świętym Grallem”!

Jeśli sobie to uświadomisz to w zamian dostaniesz coś, co nie dość że spowoduje, że temat przestaje być skomplikowany to jeszcze zacznie Cię fascynować. Fascynacja to najlepsza droga do zatrcenia się w swoich marzeniach i realizowaniu pasji.

Aha i na koniec jeszcze jedno – WYOBRAŹNIA. Największa broń każdego artysty. Bardzo często będę Cie prosić o wyobrażenie sobie czegoś. Jeśli nie lubisz sobie wyobrażać to nie czekaj na kolejny odcinek bloga, w którym przejdziemy do absolutnych podstaw wiedzy jaka pomoże Ci zrozumieć w jaki sposób wydobyć z siebie dźwięk, żeby być z tego zadowolonym.